Elements

Wojciech Jachna Squad – 'Elements” – Wojciech Jachna, jeden z najbardziej zapracowanych trębaczy polskiej sceny powołał do życia kolejny projekt – Wojciech Jachna Squad, który właśnie zadebiutował płytą Elements. Skąd pomysł na kolejny zespół? – „W nowym projekcie jest tak, że to ja jestem odpowiedzialny za jego aktywność i podejmuję wszelkie kluczowe decyzje. Jestem również kompozytorem, co nie znaczy, że nie korzystam z talentów moich kolegów , bo te są ogromne” – informuje Wojciech Jachna. Nowy skład jest kontynuacją kwartetu Jachna/Cichocki/Urowski/Krawczyk, który w 2015 roku wydał płytę The Right Moment. Grono muzyków uzupełnił gitarzysta Marek Malinowski.
Wielość w jedności jest w przypadku tej płyty kluczowa. „Elements” wyrasta z jazzu, ale klasycznie jazzowe tematy w wielu miejscach – zwłaszcza dzięki pomysłowo wykorzystanej elektronice oraz dynamicznych partii gitary – pączkują wyraźnie w kierunku innych stylistyk. Wyrazem dużej dojrzałości jest również zachowanie złotych proporcji pomiędzy twardym reżimem skomponowanych i zamkniętych form, a improwizacją. Tytuł w luźny, ale jednocześnie trafny sposób oddaje charakter wydawnictwa. „Nasza muzyka składa się z bardzo wielu różnorodnych elementów. Powstały swego rodzaju puzzle muzyczne, które jednak są dowodem na krystalizację własnego stylu. To dla mnie najważniejsze, choć mam świadomość, że jest to proces, który nie skończy się na jednej płycie” – podsumowuje Jachna.

Wojciech Jachna – trąbka, flugelhorn, shaker
Marek Malinowski – gitara
Jacek Cichocki – fortepian i fortepian elektryczny, Vermona, syntezator Moog, fx
Paweł Urowski – kontrabas
Mateusz Krawczyk – perkusja, instrumenty perkusyjne

Nagrano 23-24 września 2019 r. w A/V MCK Studio w Bydgoszczy.
Nagranie zrealizowane przez Filipa Pniewskiego.
Miks i mastering – Marcin Bociański „legatomastering”.
Zdjęcie na okładce – Dariusz Bareya
Projekt okładki – Kasia Szumigalska i Robert Szumigalski.

” Trębacz Wojciech Jachna to spiritus movens wielu działań muzyki improwizowanej, prawdziwa szara eminencja naszej sceny. Jego grę i muzyczne pomysły możemy słuchać na ponad 30 płytach, w tym tak znanych zespołów jak Contemporary Noise Sextet, Sing Sing Penelope czy Mordy. Współpracował z takimi artystami jak Andrzej Przybielski, Jacaszek, Irek Wojtczak, Marek Kądziela, Grzegorz Nadolny, Rafał Gorzycki, Ksawery Wójciński czy Paweł Szpura. Jeśli wsłuchać się uważnie w jego liczne i czasem bardzo różne stylistycznie projekty, to łatwo odnaleźć pewien wspólny mianownik. Myślę tu o swego rodzaju głębokim humanizmie jego muzyki. We wszystkim co robi słychać miłość do człowieka i wiarę w to, że można odnaleźć pomost pomiędzy nim a naturą.

Te wartości odnajdziemy też na najnowszym krążku. Płytę „Elements” nagrał zespół Wojciech Jachna Squad, czyli rozszerzony o gitarzystę Marka Malinowskiego kwartet Jachna-Cichocki-Urowski-Krawczyk, który w 2015 r. wydał płytę „The Right Moment”. Wpływ Malinowskiego okazał się bardzo znaczący, ale o tym za chwilę.

„Elements” jest jednym z najbardziej jazzowych sensu stricto albumów Jachny. Mamy tu nieraz odważne i angażujące cały zespół improwizacje. Nigdy jednak nie przekraczają one granicy chaosu. Wręcz przeciwnie – cokolwiek by się nie działo między muzykami, cały czas towarzyszy nam wrażenie żelaznej kontroli i panowania nad formą. Bardzo ważne są tu melodie – to one sprawiają, że muzyka płynie gładko, a tytułowe żywioły – improwizacji i kompozycji – przenikają się wzajemnie i tworzą spójną i urzekającą całość.

Bo trudno nie dać się zaczarować tej muzyce. Już pierwsze dźwięki otwierającego utworu tytułowego z rozegranym w unisonie trąbki i fortepianu (Jacek Cichocki) tematem, a później cudownie eterycznym, Frisellowskim solem gitary zanurzają nas w barwny świat, z którego nie chce się wychodzić. W Checkers II znów mamy niesamowite, zagrane na przesterze i z użyciem efektu wah-wah solo gitary punktowane perkusją i przechodzące w improwizację trąbki. A cały czas towarzyszy nam wrażenie przebywania w ogromnej, kojącej przestrzeni. Sultan’s Cream (czyżby aluzja do filmu „Dziewczyny do wzięcia” Kondratiuka?) opowiada nam dramatyczną historię środkami wziętymi ze współczesnego jazzu, ale z czasem całość wkracza coraz bardziej na terytoria elektroniki, a gitara gra wręcz jazzrockowe solo. Philosopher’s Waltz ma jeden z najpiękniejszych tematów nie tylko na tej płycie, ale w ogóle w polskim jazzie ostatnich lat. Jest w tym utworze coś z filmowej muzyki Komedy, jakaś emocjonalna niewinność, proste i najbardziej bezpośrednio przekazywane emocje, naturalna i porywająca słuchacza narracja. Całość kończy bodaj najbardziej oparty na elektronice i nerwowym pulsie Porcupine, choć i tu odnajdziemy kreowaną pogłosami przestrzeń, dającą dystans do mechanicznych, cywilizacyjnych brzmień.

„Elements” to płyta tworząca autonomiczny świat dźwięków, który odkrywamy za każdym razem na nowo. Jachna z kolegami tworzy własne uniwersum, równie fascynujące i wciągające, jak to z wielkich sag filmowych.”

Marek Romański, Jazz Forum

Scroll to Top